poniedziałek, 29 sierpnia 2022

Białe medaliony

 

Witam Was ciepło!

Jakiś czas temu postanowiłam przemalować nasze drewniane krzesła medaliony. Przemalowanie to może za mocne słowo, bo tylko lekko potraktowałam je pędzlem z białą farbą, żeby je odświeżyć. Nie chciałam całkowicie pokrywać je farbą, te widoczne niedomalowania są celowe:)


Krzesła pierwotnie były lekko pobielone, z delikatnymi białymi przetarciami, które postanowiłam bardziej wyeksponować. Tym bardziej, że po ponad roku drewno trochę zżółkło.

Najpierw na próbę przemalowałam krzesło z rafią w oparciu, wyszło ok, więc kilka dni później przemalowałam pozostałe dwa.

Tak wyglądały przed malowaniem


A tak po malowaniu


Samo malowanie to chwila, ale było sporo oklejania tam, gdzie jest tapicerka. 

Krzesła pomalowałam farbą kredową i zabezpieczyłam później bezbarwnym wodnym lakierem Fluggera, który polecam, bo szybko schnie i porządnie zabezpiecza malowane meble. Po samej farbie kredowej krzesła były szorstkie i łapałyby każdą plamkę lub nawet dotknięcie mokrych rąk, konieczne jest więc zabezpieczenie.


Całość wygląda moim zdaniem lepiej, jaśniej, krzesła pasują do stołu. Myślę jeszcze nad przemalowaniem nóg ławki, ale skończyła mi się farba;)





Przemalowałam też lustro przy stole, kupione kiedyś w TK maxxie. Lustro jeśli pamiętacie było szarawe, z białymi przetarciami również. Zostawiłam te przetarcia, ale teraz jest więcej bieli, co fajnie wyeksponowało dekor na koronie lustra.

No i zdecydowałam się też na przemalowanie z powrotem na jasno lustra nad narożnikiem...:) 

Kiedyś w wirze chęci zmian machnęłam je na czarno... Nie wyglądało źle, no ale to nie moja bajka... 

Z tego okresu fascynacji czarnymi dodatkami zostały mi czarne świeczniki i kilka ramek, które zawsze mogę wyjąć z kredensu i zmienić na jakiś czas klimat:)

Lustro nie jest białe, to ta sama miętowa farba, którą przemalowałam łazienkową półkę.

Ten kolor zdecydowanie lepiej wygląda i pasuje do całości kolorystyki salonu.


I na koniec jeszcze pokażę Wam nowy pokrowiec na ikeowski fotel jennylund, wieki temu wycofany z Ikei niestety. Pokrowiec zamówiłam TUTAJ.

Jest bardzo starannie uszyty, a materiał lepszy niż oryginalne pokrowce z tego fotela;)




****

Dzisiaj też, z lekkim opóźnieniem chciałam ogłosić, że metalowa tabliczka Laundry z poprzedniego posta pojedzie do Hanki:) 

Dziękuję wszystkim za zabawę i pozdrawiam serdecznie!

Spokojnego tygodnia!

 

Asia

piątek, 19 sierpnia 2022

Urlopowe migawki

 

Witajcie Dziewczyny!

O urlopie już niemal zapomniałam, więc to ostatnia chwila na wrzucenie urlopowego posta:)

Dzisiaj taki misz-masz, pokażę Wam kilka drobiazgów, które sobie przywiozłam z Kołobrzegu:)

Najbardziej zadowolona jestem z dwóch nowych donic, które wypatrzyłam w centrum ogrodniczym. Długo dumałam, czy je wziąć, ale doszłam do wniosku, że jak nie kupię, to będę żałowała:) 

Także ten, mam dwie, jedną większą, drugą mniejszą;) Pięknie wyglądają z bluszczem, ale też i z innymi kwiatami będą się prezentowały. Poniżej w aranżacji jeszcze kołobrzeskiej u mojej mamy.


 


Wróciłam też do domu z takim oto metalowym szyldem;)

 

                Takie biało-czarne tabliczki mają w sobie to coś, ciekawie wyglądają we wnętrzach. 

Przez przypadek wzięłam dwie, więc chętnie się z Wami podzielę taką jedną:)

Jeśli ktoś ma ochotę przygarnąć, niech da znać w komentarzu poniżej:) 

Za tydzień wylosuję szczęśliwca:)

(Anonimowe osoby proszę o zostawienie swojego maila w komentarzu)


 

A na działkę sprawiłam sobie taki przybornik ogrodnika;) 

Łopatka i grabki mało wytrzymałe, wyginają się szybko, ale sam fartuszek i sekator ok, bardzo przydatne. W końcu nie będę musiała szukać ich po całej działce;)

 

 

Pospamuję Was też trochę widokami z kołobrzeskiej plaży. Pogoda nam bardzo dopisała, przez ten tydzień, który byliśmy, było bardzo ciepło, wręcz gorąco, a deszcz padał tylko raz i to krótko. 

Woda oczywiście zimna, ale mi to nie przeszkadza, bo ja jestem z tych niekąpiących się;) Wystarczy mi widok i szum morza oraz koc na piasku:)

 




 

Przy okazji salonik mojej mamy - od kilku lat bez zmian. 

Pokazywałam Wam jego metamorfozę w starszych postach o TUTAJ.

Zmodyfikowałyśmy go jakiś czas temu, malując ściany z beżu na szaro i przyklejając tapetę w szare pasy. Zamówiłam też mamie dwa miętowe fotele uszaki, dokupiłam jej szare zasłony z Ikei,a atrapy kominkowe i pozostałe dodatki, to już mamina inwencja;) Jest może i słodko-cukierkowo, może trochę za dużo wszystkiego i niekoniecznie ze sztuką urządzania wnętrz i najnowszymi trendami, ale najważniejsze, że jest przytulnie i właścicielka czuje się w nim ok;)





 

Na tarasie podobny klimat;)

 

A tak urlopowe zdobycze prezentują się w naszych czterech kątach. 

Donice nie znalazły jeszcze stałego miejsca:)





Od cioci dostałam też taki retro dzbanek pasujący do mojej kolekcji biało-niebieskiej porcelany, a od mamy 4 kolejne filiżanki, których w sumie mam teraz osiem:) 







Pozdrawiam Was ciepło i przypominam o tabliczce Laundry do rozdania:) 

Trzymajcie się!

Asia