wtorek, 30 lipca 2024

Lipcowe kadry

 

Cześć, witajcie!

Nie wiem jak to się stało, ale lipiec już za nami...Minął mi bardzo szybko, pomiędzy domem, pracą i wyjazdami do Kołobrzegu. W te wakacje nie planuję dłuższego urlopu, takie wydłużone weekendy mi wystarczają, żeby odpocząć, a i zaległości w pracy się wtedy nie robią, w związku z tym unikamy stresu pourlopowego;) A w dzisiejszym poście lipcowy miks - i kuchnia, i łazienka, i balkon:)

Lubię czasami wpadać na tzw. starocie, pchle targi itp. Kilka tygodni temu trafiłam na naszych ursynowskich starociach na takie piękne miedziane pojemniki. Ten duży na sól (chyba) był jeszcze z metką, nowiutki. Miedziane dodatki to moje odkrycie i miłość od jakiegoś czasu, pięknie wyglądają i podkręcają retro klimat w kuchni czy w salonie. Fajnie wyszukiwać takie perełki:) A takie naczynie można użytkować na różne sposoby, niekoniecznie z pierwotnym przeznaczeniem.





Od jakiegoś czasu jestem zauroczona - tak, to nie pomyłka ;)- ciemnym drewnem (!). Nadal podobają mi się jasne wnętrza, i tak już pewnie zostanie, ale jak pewnie zauważyliście jest u mnie coraz więcej ciemniejszych, drewnianych akcentów. 

Najwięcej zmian pojawiło się w salonie i w sypialni, ale ostatnio i w łazience. Kolor z błękitu na ciemny brąz zmieniła drewniana półka oraz białe ramki. 

Waham się jeszcze nad przyciemnieniem blatu, ale trochę boję się go ruszać, może przy odświeżaniu go za jakiś czas. Póki co po 4 latach ma się dobrze, aż sama jestem zaskoczona, chociaż prawda jest taka, że pilnuję, żeby go wycierać, szczególnie w okolicy umywalki.

Z naszej łazienki jestem bardzo zadowolona, jeśli chodzi o układ i wybór płytek. Jedynie umywalkę wybrałabym teraz inną, głębszą oraz zmieniłabym srebrne reflektorki nad lustrem, które w ogóle się nie sprawdzają, bo świecą "po oczach".





 
I na koniec nasz szósty letni pokój:)
Powiem Wam, że takie miejsce, jeśli się mieszka w mieście, w bloku, to skarb. 
Zdarzyło mi się w te ostatnie upały spać tu nawet kilka nocy. Zakup wygodniejszych siedzisk z Ikei to był bardzo dobry pomysł. Bluszcze w końcu się rozrosły i mam piękną zieloną ścianę:)
 
 
 
Dla przypomnienia - tak wyglądał nasz balkon gdy kupiliśmy to mieszkanie
 
 
 
 Tak jest teraz




 
Pozdrawiam serdecznie!
Asia

niedziela, 28 lipca 2024

Dywan pętelkowy


 

Cześć, dobry wieczór!

Już prawie od dwóch miesięcy użytkujemy w salonie nowy dywan.

Zdecydowałam się na wymianę, bo potrzebowałam czegoś spokojniejszego, gładkiego, bez wzorów. Najbardziej pasował mi tu wizualnie płaskotkany sznurkowy dywan Lohals z Ikei, ale największy jaki jest dostępny, to 2x3 m, a ja potrzebuję 3x4 m. Później już przyszło mi do głowy, że mogłabym tak naprawdę położyć obok siebie dwa dywany takie 2x3, ale akurat ten model nie jest znowu aż tak przyjemny dla stóp, więc szukałam czegoś innego. 

Ostatecznie zdecydowałam się na szary wełniany dywan pętelkowy Nelson z firmy Akcila (tutaj macie link do modelu). Moja rodzina twierdzi, że wygląda jak wykładzina w biurze;), ale ja jestem bardzo zadowolona, bo dywan jest naprawdę mięciutki, przyjemnie się po nim chodzi boso, pasuje swoją neutralną kolorystyką i w ogóle na nim nie widać paprochów;) Cena, jak za tak duży wełniany dywan też jest bardzo ok. Jedyny minus, to że gubi jeszcze włosie i przy odkurzaniu wyciągam z niego kłaczki.

Poprzedni dywan oddałam do prania i zwinięty schowałam, będę miała na wymianę, jak ten za jakiś czas się pobrudzi.

 

 








 

***

Ten weekend po raz pierwszy od dawna spędziłam w domu. Po ostatnich wyjazdach dom domagał się ogarnięcia, więc posprzątałam w sypialni, zrobiłam kilka tur prania, łącznie z pokrowcami krzeseł i sofy...

A w kolejny weekend znowu kierunek Kołobrzeg;)) 

Poniżej migawki sprzed tygodnia, byłam na kilka dni, głównie ogarnialiśmy z Pawłem działkę, ale udało nam się też zrobić ok. 30 km na rowerze. Trasy rowerowe w okolicy są tutaj cudne, polecam;)

Pozdrawiam ciepło!

Asia