Cześć, dzień dobry!
Dzisiaj przychodzę z kolejną wersją naszej sypialni:)
W naszym M mieszkamy już 5 lat i przez ten czas zmieniły się trochę trendy we wnętrzach, ale przede wszystkim ja ostatnio poszłam w trochę innym kierunku. Biel co prawda została oraz jasne kolory, ale jest coraz mniej pasteli, a więcej neutralnych, klasycznych kolorów i ciemnego drewna.
Pomysł na zmianę rozpoczął się od przestawienia do sypialni biureczka z salonu, przy którym sobie czasami pracuję;) Wcześniej sądziłam, że ten mebel zagraci sypialnię, ale okazało się, że jest na tyle zgrabny, że pasuje akurat;)
Sosnowa komoda wyjechała w związku z tym do salonu, a ja zajęłam się ścianą za biurkiem i łóżkiem:) Wcześniej, jak może pamiętacie, miałam tam już tapetę, którą lubiłam, dodawała przytulności, ale ze względu na dość intensywny wzór, po jakimś czasie po prostu się opatrzyła.
Jak było?
Poniżej wersja z tapetą i późniejsze wersje z białą ścianą i ramkami
A to obecna wersja po położeniu tapety na ścianie za łóżkiem.
Zdjęcia robiłam zaraz po tapetowaniu, więc jeszcze była niedocięta przy boazerii;)
Co to za tapeta?
Zwykła fizelinowa tapeta z allegro, z bardzo drobnym kwiatowym wzorem, w białe i beżowe kwiatki na ciemniejszym tle, producent Sintra. Rozważałam zakup jakiejś droższej, Boras lub Sandberg, ale obawiałam się nietrafionego efektu finalnego w przypadku zakupu tak drogiej tapety, chociaż wiem, że są piękne.
Wzór z daleka jest niemal niewidoczny, ale o taki mi chodziło - nienachalny, delikatny, stanowiący neutralne tło. Chciałam trochę "uspokoić" sypialnię, bo w takim pomieszczeniu akurat mi się najlepiej wypoczywa. Tapeta dodała też trochę takiego mroku sypialni, ale akurat w tym pomieszczeniu taki efekt jest ok.
Razem z biurkiem do sypialni przywędrowała mosiężna lampa biurkowa, którą jakiś czas temu wynalazłam za dość okazyjną cenę na olx. Jest prześliczna, ciężka, ma fajny sznurowy pleciony kabel, szklany klosz i daje ładne światło.
A w wazonie mam żywe lewkonie, które stoją już drugi tydzień i nic się z nimi nie dzieje:) Nie wiem, czy to zasługa odżywki do kwiatów, którą dostałam w kwiaciarni, czy tego, że w sypialni jest ciut chłodniej i kwiaty dłużej zachowują świeżość. Tak, czy siak, są cudne:)
Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję za uwagę!
Asia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz