czwartek, 16 stycznia 2025

Tapeta do sypialni

 

 

Cześć, dzień dobry!

Dzisiaj przychodzę z kolejną wersją naszej sypialni:)

W naszym M mieszkamy już 5 lat i przez ten czas zmieniły się trochę trendy we wnętrzach, ale przede wszystkim ja ostatnio poszłam w trochę innym kierunku. Biel co prawda została oraz jasne kolory, ale jest coraz mniej pasteli, a więcej neutralnych, klasycznych kolorów i ciemnego drewna.

Pomysł na zmianę rozpoczął się od przestawienia do sypialni biureczka z salonu, przy którym sobie czasami pracuję;) Wcześniej sądziłam, że ten mebel zagraci sypialnię, ale okazało się, że jest na tyle zgrabny, że pasuje akurat;)

Sosnowa komoda wyjechała w związku z tym do salonu, a ja zajęłam się ścianą za biurkiem i łóżkiem:) Wcześniej, jak może pamiętacie, miałam tam już tapetę, którą lubiłam, dodawała przytulności, ale ze względu na dość intensywny wzór, po jakimś czasie po prostu się opatrzyła.

Jak było? 

Poniżej wersja z tapetą i późniejsze wersje z białą ścianą i ramkami

 


 

A to obecna wersja po położeniu tapety na ścianie za łóżkiem.

Zdjęcia robiłam zaraz po tapetowaniu, więc jeszcze była niedocięta przy boazerii;)

Co to za tapeta?

Zwykła fizelinowa tapeta z allegro, z bardzo drobnym kwiatowym wzorem, w białe i beżowe kwiatki na ciemniejszym tle, producent Sintra. Rozważałam zakup jakiejś droższej, Boras lub Sandberg, ale  obawiałam się nietrafionego efektu finalnego w przypadku zakupu tak drogiej tapety, chociaż wiem, że są piękne.

Wzór z daleka jest niemal niewidoczny, ale o taki mi chodziło - nienachalny, delikatny, stanowiący neutralne tło. Chciałam trochę "uspokoić" sypialnię, bo w takim pomieszczeniu akurat mi się najlepiej wypoczywa. Tapeta dodała też trochę takiego mroku sypialni, ale akurat w tym pomieszczeniu taki efekt jest ok.



 

Razem z biurkiem do sypialni przywędrowała mosiężna lampa biurkowa, którą jakiś czas temu wynalazłam za dość okazyjną cenę na olx. Jest prześliczna, ciężka, ma fajny sznurowy pleciony kabel, szklany klosz i daje ładne światło. 






A w wazonie mam żywe lewkonie, które stoją już drugi tydzień i nic się z nimi nie dzieje:) Nie wiem, czy to zasługa odżywki do kwiatów, którą dostałam w kwiaciarni, czy tego, że w sypialni jest ciut chłodniej i kwiaty dłużej zachowują świeżość. Tak, czy siak, są cudne:)


Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję za uwagę!

Asia






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz